Remont w 2025 roku: Kiedy potrzebne pozwolenie na budowę?
Marzysz o odświeżeniu czterech kątów, ale zanim chwycisz za młotek, zatrzymujesz się z pytaniem: Jakie prace remontowe wymagają pozwolenia na budowę? Wiele osób zakłada, że „remont” to zawsze coś drobnego, co można zrobić bez ruszania urzędniczych papierków. Tymczasem rzeczywistość prawna bywa znacznie bardziej złożona i pominięcie odpowiednich formalności może przynieść zaskakująco kosztowne konsekwencje. W skrócie, pozwolenia na budowę wymagają zazwyczaj prace ingerujące w konstrukcję nośną budynku lub znacząco zmieniające jego parametry zewnętrzne.

Rynek budowlany i remontowy charakteryzuje się ogromną różnorodnością prac, od prozaicznego malowania ścian po skomplikowane nadbudowy czy zmiany konstrukcji. Każda z tych czynności ma inny potencjalny wpływ na obiekt i jego otoczenie, co z kolei decyduje o wymaganym poziomie formalności prawnych. Analizując typowe scenariusze remontowe w Polsce w ostatniej dekadzie, można zauważyć pewne tendencje w zależności od skali i rodzaju przeprowadzanych prac.
Rodzaj Pracy | Typowa Skala Inwestycji (szacunkowo w PLN) | Najczęściej wymagana formalność (zgodnie z typowymi przepisami i praktyką) | Przewidywany czas realizacji prac (tygodnie) |
---|---|---|---|
Malowanie/Tapetowanie | 2 000 - 15 000 | Brak formalności | 1 - 3 |
Wymiana podłóg | 5 000 - 30 000 | Brak formalności | 1 - 2 |
Wymiana okien/drzwi zewnętrznych (ten sam wymiar) | 8 000 - 30 000 | Brak formalności | 1 - 2 |
Przebudowa łazienki (bez zmiany układu ścian nośnych) | 15 000 - 50 000+ | Brak formalności (chyba że dot. inst. gazowej/wod-kan w sposób ingerujący w konstrukcję - potencjalnie Zgłoszenie) | 3 - 6 |
Wymiana pokrycia dachu (bez zmiany kształtu i konstrukcji) | 20 000 - 60 000+ | Zgłoszenie | 2 - 4 |
Wyburzenie ściany działowej (nienośnej) | 3 000 - 8 000 | Zgłoszenie | 1 - 2 |
Wbudowanie/likwidacja okna/drzwi (w ścianie nienośnej) | 4 000 - 12 000 | Zgłoszenie | 1 - 2 |
Nadbudowa piętra lub znacząca rozbudowa (np. 30+ m²) | 100 000 - 500 000+ | Pozwolenie na budowę | 12 - 30+ |
Wyburzenie ściany nośnej/zmiana elementów konstrukcyjnych | 10 000 - 50 000+ (same prace konstrukcyjne) | Pozwolenie na budowę | 2 - 6+ (prace konstrukcyjne) |
Zmiana kształtu dachu (np. wbudowanie lukarn) | 30 000 - 100 000+ | Pozwolenie na budowę | 4 - 8+ |
Zaprezentowane dane wyraźnie pokazują, że im większa ingerencja w strukturę czy gabaryty budynku, tym bardziej złożona staje się wymagana procedura formalna. Od prostych prac estetycznych, które nie wymagają żadnej interakcji z urzędem, przechodzimy do prac na zgłoszenie, dotykających kluczowych elementów budynku (jak dach), by w końcu dojść do najbardziej inwazyjnych działań, takich jak nadbudowy czy zmiany konstrukcyjne, obligatoryjnie objętych rygorystycznym procesem pozwolenia na budowę. Koszt i czas są silnie skorelowane z poziomem skomplikowania prawnego, co sugeruje, że planowanie formalności powinno iść w parze z planowaniem budżetu i harmonogramu.
Dodatkowa perspektywa pojawia się, gdy spojrzymy na te dane przez pryzmat ryzyka i kosztów związanych z pominięciem formalności. Te pozornie drobne "progi formalne" wyznaczają granicę między bezpiecznym, zgodnym z prawem przeprowadzeniem prac a potencjalnym zagrożeniem wpadnięcia w machinę nadzoru budowlanego. To nie tylko kwestia przepisów, ale także bezpieczeństwa samego budynku i jego użytkowników, co stanowi sedno wymogów prawnych.
Czym różni się remont od przebudowy czy rozbudowy – kluczowe definicje
Rozróżnienie między remontem, przebudową a rozbudową jest absolutnie kluczowe dla zrozumienia, czy planowane prace wymagają jedynie zgłoszenia, czy pełnego pozwolenia na budowę. To właśnie precyzyjne zdefiniowanie zakresu prac determinuje ścieżkę administracyjną, którą musisz podążyć. Często myślimy potocznie o wszystkim jako o "remoncie", ale Prawo Budowlane (Ustawa z dnia 7 lipca 1994 r.) kreśli w tym zakresie ostre granice, których przekroczenie bez stosownych pozwoleń jest klasycznym przypadkiem samowoli budowlanej.
Zacznijmy od Remontu. Zgodnie z przepisami, remont to wykonywanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót budowlanych polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego. Ważne jest, że nie stanowi on bieżącej konserwacji, ale też nie stanowi przebudowy. Chodzi o prace, które przywracają obiekt do jego pierwotnego stanu technicznego i estetycznego, bez ingerencji w elementy konstrukcyjne, gabaryty czy formę architektoniczną. Wyobraź sobie malowanie ścian, wymianę podłóg na takie same materiały i układ, położenie nowych płytek w łazience, czy wymianę okien, o ile wstawiasz je w te same otwory okienne i mają te same wymiary.
Remont obejmuje również wymianę instalacji, pod warunkiem, że nie wiąże się to ze znaczącą ingerencją w strukturę budynku (np. nowe piony kanalizacyjne wymagające wykucia w stropie). Prawo generalnie traktuje większość prac remontowych jako niewymagające ani pozwolenia, ani nawet zgłoszenia. Jednakże, jak w życiu, diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli podczas remontu "przypadkiem" zechcesz poszerzyć otwór drzwiowy w ścianie nośnej, to już przestaje być remont, a zaczyna być...
...Przebudową. Definicja ustawowa mówi o wykonywaniu robót budowlanych, w wyniku których następuje zmiana parametrów użytkowych lub technicznych istniejącego obiektu budowlanego, z wyjątkiem charakterystycznych parametrów, jak kubatura, powierzchnia zabudowy, wysokość, długość, szerokość. Wykluczenie tych ostatnich parametrów odróżnia przebudowę od rozbudowy. Przebudowa to ingerencja w elementy konstrukcyjne, zmiana układu pomieszczeń poprzez wyburzenie lub postawienie ścian działowych, które wpływają na konstrukcję lub układ funkcjonalny w sposób wykraczający poza zwykłe odświeżenie. Przykładem klasycznej przebudowy jest wyburzenie ściany nośnej w celu połączenia dwóch pomieszczeń, ale także np. zmiana dachu z dwuspadowego na kopertowy (bez zwiększenia jego wysokości) czy zmiana lokalizacji schodów wewnętrznych.
W ramach przebudowy mieszczą się też prace związane z instalacjami, o ile są na tyle znaczące, że wymagają głębszej ingerencji w budynek – np. całkowita wymiana pionów instalacyjnych, co często pociąga za sobą konieczność przebijania stropów czy ścian. Przebudowa jest już kategorią prac, która znacznie częściej wymaga formalności. Wiele typów przebudowy wymaga pozwolenia na budowę, zwłaszcza tych ingerujących w strukturę nośną. Są jednak przypadki przebudowy, które można przeprowadzić na podstawie zgłoszenia – np. wyburzenie ściany działowej (jeśli nie jest nośna) czy wstawienie okna w ścianie nienośnej, o ile lokalny plan zagospodarowania przestrzennego tego nie zabrania i nie wpływa to na zewnętrzne parametry w sposób wymagający pozwolenia. Granica między zgłoszeniem a pozwoleniem przy przebudowie jest jednym z największych źródeł pomyłek i samowoli.
Na koniec mamy Rozbudowę. Ta kategoria jest najmniej problematyczna pod kątem definicyjnym, choć nie pod kątem formalności. Rozbudowa to wykonywanie robót budowlanych, w wyniku których następuje zwiększenie istniejących parametrów charakterystycznych obiektu budowlanego: kubatury, powierzchni zabudowy, wysokości, długości czy szerokości. Mówiąc wprost, to dodanie do istniejącego budynku nowej części, która zwiększa jego powierzchnię użytkową lub całkowitą, lub zmienia jego bryłę poprzez dodanie nowych elementów wystających poza dotychczasowe obrysy. Klasyczne przykłady to dobudowanie pokoju, garażu, werandy, zadaszonego tarasu, a także nadbudowa, czyli dodanie kolejnego piętra czy adaptacja poddasza na użytkowe poprzez podniesienie ścianki kolankowej czy dodanie lukarn znacząco zmieniających połać dachu. Każdą formę rozbudowy, która zwiększa kubaturę budynku, co do zasady, kwalifikuje się jako budowę w rozumieniu przepisów wymagającą pełnego pozwolenia na budowę. Od tej reguły istnieją bardzo nieliczne, precyzyjnie określone wyjątki (np. wolnostojące parterowe budynki gospodarcze czy altany do 35m² lub ganki i oranżerie do 35m² na zgłoszenie), ale generalnie zwiększanie gabarytów to pozwolenie.
Zrozumienie tych trzech definicji jest pierwszym i najważniejszym krokiem w planowaniu wszelkich prac budowlanych i remontowych. Pomylenie remontu z przebudową czy przeoczenie faktu, że "drobna zmiana" tak naprawdę stanowi rozbudowę, jest prostą drogą do problemów prawnych i finansowych. Stąd tak istotne jest dokładne zanalizowanie planowanych działań pod kątem ich wpływu na strukturę, parametry i gabaryty istniejącego obiektu. Kiedy zastanawiasz się "Co ja właściwie chcę zrobić?", myśl kategoriami Prawa Budowlanego, a nie tylko potocznym językiem remontu.
Zgłoszenie czy pozwolenie? Progi wymagające pozwolenia na budowę
Dotarliśmy do sedna problemu, czyli do momentu, w którym należy zdecydować: czy moje plany remontowe wymagają tylko złożenia prostego zgłoszenia w urzędzie, czy też muszę przejść przez długotrwały i skomplikowany proces uzyskiwania pozwolenia na budowę? Gdzie dokładnie leży ta cienka linia, której przekroczenie zmienia nasze plany z formalnie prostych w te wymagające zaangażowania projektanta, rzeczoznawców i wielotygodniowego oczekiwania na decyzję administracyjną?
Kluczem do rozróżnienia między zgłoszeniem a pozwoleniem na budowę jest, jak już wiemy, właściwe zakwalifikowanie planowanych prac jako remont, przebudowa, rozbudowa lub nowa budowa. Prace, które bezsprzecznie kwalifikujemy jako Remont (przywracanie stanu pierwotnego bez zmian konstrukcyjnych i gabarytowych), najczęściej w ogóle nie wymagają formalności. Pozwolenia na budowę natomiast wymagają co do zasady roboty budowlane będące budową (od podstaw) lub rozbudową (zwiększanie kubatury, powierzchni zabudowy, wysokości itp.). To są te oczywiste progi, których przekroczenie niemal zawsze skutkuje koniecznością ubiegania się o pozwolenie.
Najwięcej wątpliwości pojawia się w przypadku Przebudowy. Tu prawo wskazuje pewne konkretne progi i rodzaje prac, które mimo że formalnie nie są "budową" czy "rozbudową", to z racji swojej istotności dla bezpieczeństwa konstrukcji lub zmian w sposobie użytkowania, wymagają uzyskania pozwolenia na budowę. Progi te najczęściej dotyczą ingerencji w:
- Elementy konstrukcyjne nośne: Każda praca, która wpływa na elementy odpowiedzialne za przenoszenie obciążeń budynku, takie jak ściany nośne, stropy, belki, słupy, fundamenty. Przykłady to: wyburzenie lub częściowe usunięcie ściany nośnej (nawet mały fragment!), poszerzenie otworu w ścianie nośnej wymagające zastosowania belki czy nadproża przenoszącego obciążenia, wzmocnienie lub wymiana fundamentów, zmiana konstrukcji dachu w sposób wpływający na jego nośność. Tego typu prace zawsze wymagają pozwolenia na budowę, ponieważ niosą ryzyko naruszenia stateczności obiektu.
- Parametry zewnętrzne budynku wpływające na sąsiedztwo lub środowisko: Choć Przebudowa z definicji nie zwiększa gabarytów jak Rozbudowa, pewne jej aspekty mogą wymagać pozwolenia, np. zmiana wyglądu elewacji w sposób znaczący dla otoczenia, jeśli jest to budynek wpisany do rejestru zabytków lub znajduje się w strefie ochrony konserwatorskiej. Nawet prosta zmiana koloru elewacji w takich miejscach może wymagać zgody konserwatora, która bywa elementem zgłoszenia lub pozwolenia.
- Sposób użytkowania obiektu lub jego części: Chociaż co do zasady zmiana sposobu użytkowania może wymagać jedynie zgłoszenia (jeśli nie wiąże się ze znaczącą przebudową), to przepisy precyzują, że jeśli planowana zmiana wiąże się z koniecznością wykonania robót budowlanych (przebudowy), które w przypadku wykonywania ich bez zmiany sposobu użytkowania wymagałyby pozwolenia na budowę (czyli np. ingerencji w konstrukcję), wówczas cała operacja (zmiana sposobu użytkowania wraz z towarzyszącą przebudową) również wymaga pozwolenia na budowę. Przykładowo, przekształcenie pomieszczenia gospodarczego na mieszkalne, które wymaga wyburzenia ściany nośnej, kwalifikuje się jako zmiana sposobu użytkowania z towarzyszącą przebudową wymagającą pozwolenia.
Pamiętajmy, że Przebudowa, która nie wymaga pozwolenia, ale wymaga zgłoszenia, to np. wyburzenie ściany działowej (nienośnej), przebudowa instalacji wewnętrznych, która nie wpływa na konstrukcję. Klucz do rozróżnienia w przypadku przebudowy to skala ingerencji w elementy konstrukcyjne nośne i parametry zewnętrzne. Jeśli wątpisz, czy planowane prace wpływają na elementy nośne, zawsze zasięgnij opinii konstruktora lub rzeczoznawcy budowlanego. To mała inwestycja w porównaniu z potencjalnymi kosztami legalizacji samowoli budowlanej.
W praktyce administracyjnej, nawet niewielka zmiana konstrukcyjna, taka jak dodanie dużego okna połaciowego, które wymaga wzmocnienia krokwi dachu, może zostać zinterpretowana jako przebudowa wymagająca pozwolenia. Decydują o tym lokalne przepisy, MPZP oraz interpretacja organu nadzoru budowlanego, dlatego zawsze warto złożyć zapytanie do właściwego urzędu przed przystąpieniem do prac. Ignorowanie progów i zasady "na zgłoszenie" kontra "na pozwolenie" jest jak jazda samochodem na włączonym wstecznym po autostradzie – pozornie przyspiesza proces, ale ryzyko zderzenia czołowego z prawem jest ogromne.
Przykłady konkretnych prac wymagających pozwolenia w praktyce
Po omówieniu teorii, przejdźmy do konkretnych scenariuszy. Co w praktyce budowlanej najczęściej pociąga za sobą konieczność wystąpienia o pozwolenie na budowę? Lista jest długa i obejmuje wszelkie działania, które organ nadzoru budowlanego uzna za znaczącą ingerencję w obiekt lub jego otoczenie. Ignorowanie tych zasad to zapraszanie losu, by wpadł do nas z niezapowiedzianą wizytą i to niekoniecznie w gościnnym nastroju.
Jednym z najbardziej typowych przykładów prac wymagających pozwolenia jest nadbudowa obiektu. Planujesz dodać kolejne piętro, zaadaptować strych na pełnowymiarowe poddasze użytkowe poprzez podniesienie ścianki kolankowej o 150 cm i dodanie okien facjatkowych, czy dobudować ganek, który zwiększy wysokość budynku powyżej pierwotnej kalenicy dachu? Każde takie działanie zwiększa kubaturę i wysokość budynku, co kwalifikuje je jako rozbudowę, a w konsekwencji wymaga pozwolenia na budowę. Nadbudowa to ingerencja w całą strukturę nośną – fundamenty, ściany, stropy muszą być zdolne przenieść dodatkowe obciążenia, co zawsze wymaga obliczeń konstrukcyjnych i pełnego projektu budowlanego.
Kolejnym pewnikiem na liście prac wymagających pozwolenia jest rozbudowa polegająca na powiększeniu powierzchni zabudowy poprzez dobudowanie nowej części. Myślisz o dobudowaniu garażu (przyłączonego do domu, nie wolnostojącego do 35m² na zgłoszenie), dodatkowego pokoju, zimowego ogrodu o powierzchni większej niż dopuszczalna dla obiektów na zgłoszenie, czy powiększeniu istniejącej kuchni o nową przestrzeń? To wszystko działania, które zwiększają footprint (powierzchnię zabudowy) budynku, a co za tym idzie, zmieniają jego charakterystyczne parametry. Podobnie jak w przypadku nadbudowy, wymaga to oceny wpływu na istniejącą konstrukcję, adaptacji fundamentów i ścian, a także analizy zgodności z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego lub warunkami zabudowy, co jest domeną procesu pozwolenia na budowę. Rozbudowa o 40 m² powierzchni użytkowej wymaga dokumentacji architektoniczno-budowlanej i strukturalnej porównywalnej do budowy od podstaw.
Nieco bardziej subtelne, ale równie często wymagające pozwolenia, są prace klasyfikowane jako przebudowa z ingerencją w elementy konstrukcyjne nośne. Chcesz otworzyć przestrzeń dzienną i wyburzyć fragment ściany między kuchnią a salonem, która okazuje się być ścianą nośną? Planujesz wstawić większe okno w ścianie frontowej kamienicy, co wymaga wykucia otworu szerszego niż 100-120 cm i wstawienia nowego, silnego nadproża? A może chcesz zmienić schody wewnętrzne na inne, co wymagałoby zmiany układu otworów w stropach? Każda taka akcja to zmiana w strukturze nośnej budynku, która wymaga obliczeń statycznych wykonanych przez uprawnionego konstruktora i projektu budowlanego. Projekt ten następnie poddawany jest ocenie w procesie pozwolenia na budowę, aby organ upewnił się, że budynek po zmianach będzie nadal bezpieczny. Nawet jeśli taka przebudowa nie zmienia gabarytów zewnętrznych, ingerencja w to, co trzyma budynek "w pionie", niemal zawsze pociąga za sobą pozwolenie.
Innym przykładem przebudowy często wymagającej pozwolenia jest znacząca zmiana kształtu dachu, np. z dachu płaskiego na dwuspadowy, z dwuspadowego na wielospadowy z lukarnami, które istotnie wpływają na kubaturę poddasza i wygląd budynku. Taka zmiana, choć czasem mylona z remontem (wymiana pokrycia dachu), jest głęboką ingerencją w konstrukcję dachu, która może wymagać wzmocnienia więźby dachowej, zmiany układu krokwi, a przede wszystkim ma kolosalny wpływ na bryłę architektoniczną budynku. Projekt budowlany obejmujący zmianę kształtu dachu musi uwzględniać jego konstrukcję, odprowadzenie wody deszczowej, izolację i zgodność z estetyką miejsca określoną w MPZP. Koszt takiego projektu i prac idzie często w dziesiątki tysięcy złotych, a formalności są jak przy małej budowie – czyli pełne pozwolenie.
Warto także wspomnieć o przebudowie instalacji, jeśli jest ona powiązana ze znaczącą ingerencją budowlaną. Przykładem może być gruntowna zmiana systemu grzewczego z jednoczesną koniecznością budowy nowych kominów lub kanałów wentylacyjnych wymagających przejść przez stropy, lub zmiana sposobu podłączenia do sieci energetycznej lub gazowej, która wymaga poważniejszych prac ziemnych na działce poza obrysem budynku. Choć sama wymiana kotła czy instalacji grzewczej w obrębie mieszkania to zwykle remont, to gdy zakres prac instalacyjnych wchodzi w sferę struktury budynku (np. nowe otwory w stropach na rury, zmiana lokalizacji komina), granica przesuwa się w stronę przebudowy, a potencjalnie i pozwolenia.
Wreszcie, choć nie jest to typowy "remont", każde prace budowlane przy obiekcie wpisanym do rejestru zabytków lub w strefie ochrony konserwatorskiej, które wykraczają poza bieżącą konserwację, niemal zawsze wymagają pozwolenia na budowę, poprzedzonego zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków. Tu zasady są restrykcyjne, a nawet pozornie proste prace elewacyjne mogą wymagać pozwolenia. Reasumując, pozwolenie na budowę to brama dla projektów zmieniających fundamentalnie konstrukcję, wielkość lub wygląd obiektu w sposób wykraczający poza proste odtworzenie jego pierwotnego stanu.
Konsekwencje przeprowadzenia prac wymagających pozwolenia bez dopełnienia formalności
Ignorowanie przepisów Prawa Budowlanego i przeprowadzanie prac wymagających pozwolenia na budowę "na dziko", czyli bez stosownych zgód, to nie tylko drobne wykroczenie. To prosta droga do poważnych problemów prawnych i finansowych, które mogą przesądzić o losach inwestycji i samego obiektu. Zbudowanie lub przebudowanie czegoś bez pozwolenia to w świetle prawa samowola budowlana, a organy nadzoru budowlanego mają narzędzia, by sobie z nią poradzić, i to w sposób zdecydowany i dotkliwy.
Pierwszym krokiem po wykryciu samowoli jest zazwyczaj wszczęcie postępowania przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego (PINB). Może się to stać na skutek donosu sąsiada (oj, zdarza się to częściej, niż myślisz, zwłaszcza przy głośnych lub widocznych z zewnątrz pracach!), kontroli urzędowej, a nawet zgłoszenia od firmy energetycznej czy gazowej, gdy staramy się o podłączenie nowych instalacji w nowo wybudowanej części. Wszczęcie postępowania oznacza wstrzymanie wszelkich robót budowlanych. Nie możesz nic więcej robić, często nawet zabezpieczyć miejsca budowy w odpowiedni sposób, co bywa problematyczne zwłaszcza jesienią czy zimą. To już generuje straty – ekipa przestaje pracować, materiały leżą nieużyte, a czas ucieka.
Po wstrzymaniu robót, organ nadzoru budowlanego przystępuje do analizy samowoli. Istnieją w zasadzie dwa główne scenariusze: legalizacja samowoli lub nakaz rozbiórki. To, który scenariusz zostanie zrealizowany, zależy od tego, czy samowola jest "legalizowalna". Aby legalizacja była możliwa, muszą zostać spełnione określone, ściśle określone przepisami warunki. Najważniejsze to:
- Zgodność wykonanych prac z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w szczególności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (MPZP) lub decyzją o warunkach zabudowy (WZ), jeśli dla danego obszaru nie ma MPZP. Jeśli dobudowana część wjeżdża na "linię zabudowy nieprzekraczalnej" wyznaczoną w MPZP lub łamie zasady dotyczące wysokości, dachu, etc. określone w WZ, legalizacja jest zazwyczaj niemożliwa.
- Zgodność wykonanych prac z przepisami techniczno-budowlanymi w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa konstrukcji, bezpieczeństwa pożarowego, użytkowego, higieniczno-sanitarnego i ochrony środowiska. Mówiąc prościej, to co zbudowałeś, musi być bezpieczne i spełniać normy. PINB często nakazuje w takich przypadkach przedstawienie ekspertyzy technicznej stanu konstrukcji, wykonanej przez uprawnionego rzeczoznawcę budowlanego, co jest kosztowne (od kilku do kilkunastu tysięcy złotych).
Najbardziej bolesnym elementem procesu legalizacyjnego jest jednak opłata legalizacyjna. To kara finansowa, której wysokość jest ustalana na podstawie przepisów i zależy od rodzaju samowoli oraz parametrów obiektu. W przypadku samowolnej budowy (np. rozbudowy), opłata wynosi 50-krotność iloczynu stawki jednostkowej opłaty (k) x współczynnika kategorii obiektu (w) x współczynnika wielkości obiektu (i). W przypadku samowolnej przebudowy, gdy naruszono przepisy dotyczące nośności, stabilności czy bezpieczeństwa pożarowego, opłata legalizacyjna jest znacznie niższa i wynosi 2500 zł. Jednakże, jeśli przebudowa była np. ingerencją w ścianę nośną, która dodatkowo zwiększyła powierzchnię użytkową (choć niekoniecznie kubaturę zewnętrzną w sposób kwalifikujący jako rozbudowa sensu stricto, co bywa interpretacyjne), organ może zakwalifikować to surowiej. Przy samowolnej rozbudowie, stawka k wynosi 500 zł (aktualna w 2024 r.), a w i są współczynnikami tabelarycznymi, zależnymi od kategorii obiektu (np. dom jednorodzinny, garaż, budynek gospodarczy) i jego wielkości. Dla przeciętnego domu jednorodzinnego rozbudowanego samowolnie o kilkadziesiąt metrów kwadratowych, opłata legalizacyjna może wynieść od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych! Jest to kwota nieporównywalnie wyższa niż koszt projektu i opłat urzędowych na etapie uzyskiwania pozwolenia (zazwyczaj kilka do kilkunastu tysięcy złotych w sumie, nie licząc kosztów robót budowlanych). Opłata legalizacyjna musi zostać uiszczona w całości, co często stanowi ogromne obciążenie finansowe.
Co jeśli legalizacja nie jest możliwa (brak zgodności z MPZP/WZ, brak zgodności z przepisami technicznymi bez możliwości naprawy, brak możliwości skompletowania dokumentacji, nieuiszczenie opłaty legalizacyjnej)? Wówczas PINB wydaje nakaz rozbiórki. Oznacza to, że wszystko, co zbudowaliśmy samowolnie, musi zostać rozebrane na nasz koszt. To scenariusz finansowo i emocjonalnie najgorszy. Stracone są nie tylko koszty materiałów i robocizny włożone w samowolnie wykonane prace, ale trzeba jeszcze ponieść koszty samej rozbiórki (która też wymaga często projektu i zgód!) oraz koszty przywrócenia nieruchomości do stanu poprzedniego. Wyobraźmy sobie sytuację, w której ktoś wydaje 200 000 zł na rozbudowę domu, a następnie musi wydać kolejne 30-50 tysięcy na jej rozebranie i np. naprawę elewacji czy dachu w miejscu połączenia. To finansowa katastrofa, której można uniknąć poprzez cierpliwe przejście ścieżki legalizacyjnej.
Dodatkowe konsekwencje obejmują problemy przy sprzedaży nieruchomości (konieczność ujawnienia samowoli, ryzyko roszczeń ze strony kupującego), trudności z uzyskaniem odszkodowania z ubezpieczenia (ubezpieczyciel może odmówić wypłaty, jeśli szkoda jest związana z nielegalnymi pracami), a w skrajnych przypadkach (choć rzadziej stosowane) nawet kary administracyjne w innej formie czy sankcje karne. Reasumując, legalne przeprowadzenie prac wymagających pozwolenia to nie "biurokracja" czy "zło konieczne", ale zabezpieczenie inwestycji, spokój prawny i unikanie potencjalnie dewastujących kosztów i problemów. "Zacznę budować, a potem zalegalizuję" to myślenie, które może zakończyć się nie tylko wysoką grzywną, ale i nakazem rozbiórki, niwecząc wszystkie poniesione nakłady. Lepiej poświęcić czas i pieniądze na formalności z wyprzedzeniem niż ryzykować, że marzenie o własnym kącie przerodzi się w prawny koszmar.