Jak powinien być naliczany fundusz remontowy w 2025 roku? Zasady i Obliczenia
Dbałość o czystość i prawidłowy stan techniczny budynku mieszkalnego wymaga wspólnych nakładów finansowych wszystkich lokatorów – nic odkrywczego, prawda? Ale za co dokładnie płacimy i jak powinien być naliczany fundusz remontowy? To pytanie, które zadaje sobie każdy właściciel lokalu, zwłaszcza gdy rachunek przychodzi co miesiąc. Odpowiadając w skrócie na zagadnienie jak powinien być naliczany fundusz remontowy, jego wysokość ustalana jest indywidualnie w każdej jednostce organizacyjnej (wspólnocie/spółdzielni), najczęściej zależności od wielkości udziału lokatora w metrażu nieruchomości, a jego konkretna stawka jest określana w uchwale, za którą głosują uprawnieni mieszkańcy i członkowie zarządu/rady nadzorczej, opierając się o planowany budżet na remonty i utrzymanie obiektu na dany okres. Fundusz ten zabezpiecza finanse na remonty obiektu czy bieżącą konserwację nieruchomości. Zabezpiecza on realizację celów związanych z bieżącym utrzymaniem budynku zarówno w spółdzielni mieszkaniowej, jak i we wspólnocie mieszkaniowej, choć funkcjonowanie regulują zapisy o kosztach zarządzania nieruchomością wspólną, które określa polskie prawo – dokładnie ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych dla spółdzielni.

Typ Nieruchomości (Przykładowy) | Orientacyjny Wiek (Lata) | Średnia Stawka Funduszu Remontowego (zł/m²/miesiąc) | Główne Czynniki wpływające na Stawkę |
---|---|---|---|
Nowe Budownictwo (do 5 lat) | 0-5 | 1.50 - 2.50 | Gwarancja dewelopera, koncentracja na usuwaniu usterek i konserwacji, mniejsze pilne potrzeby remontowe. |
Wielka Płyta | 40-60 | 3.00 - 4.50+ | Pilne termomodernizacje, remonty balkonów, wymiana instalacji, potrzeba dostosowania do norm. |
Kamienica (Przedwojenna) | 70-100+ | 4.00 - 6.00+ | Remonty dachów, elewacji, klatek schodowych, pionów, często konserwacja elementów zabytkowych, wysokie koszty utrzymania starych instalacji. |
Budownictwo z lat 90./2000. | 20-30 | 2.50 - 3.50 | Pierwsze poważniejsze remonty (dachy, elewacje, modernizacja instalacji), potrzeba unowocześnienia budynku. |
Czynniki wpływające na wysokość składki na fundusz remontowy
Określenie odpowiedniej wysokości składki na fundusz remontowy przypomina układanie skomplikowanych puzzli – wymaga spojrzenia na wiele elementów jednocześnie, a pominięcie choćby jednego grozi niekompletnym obrazem, czyli w tym wypadku, dziurawym budżetem na przyszłe remonty.
Kluczowym, choć często mechanicznym czynnikiem, jest wielkość udziału lokatora w nieruchomości. W zdecydowanej większości przypadków, wysokość składki funduszu remontowego jest kalkulowana proporcjonalnie do metrażu – płacisz więcej za większe mieszkanie, co wydaje się fair, bo partycypujesz w kosztach utrzymania proporcjonalnie do zajmowanej przestrzeni wspólnej.
Nie ma jednak odgórnie narzuconej magicznej liczby, bo prawo polskie nie przewiduje uniwersalnych stawek. To rodzi konieczność indywidualnego podejścia do każdej nieruchomości i szczegółowej analizy jej potrzeb.
Co więc wpływa na to "indywidualne" ustalenie stawki? Po pierwsze, wiek i typ konstrukcji budynku to absolutna podstawa – inna pula środków potrzebna jest dla nowej inwestycji z wciąż działającą gwarancją dewelopera, a inna dla stuletniej kamienicy z historią obciążoną wieloma latami zaniedbań czy koniecznością wymiany całej infrastruktury.
Budynki z wielkiej płyty, masowo stawiane dekady temu, mają dziś swoje specyficzne bolączki: balkony wymagające renowacji, problemy z izolacją termiczną czy stan techniczny instalacji sanitarnych i elektrycznych wołający o pomstę do nieba po kilkudziesięciu latach intensywnego użytkowania.
Z drugiej strony, nowoczesne budynki również generują koszty – bywają naszpikowane technologią, której konserwacja i ewentualna naprawa (jak choćby zaawansowane systemy wentylacyjne, automatyka bram, windy wysokiej klasy) są droższe niż w tradycyjnym budownictwie.
Planowane, czyli przewidziane w wieloletnim planie remontowym prace, to kolejny potężny element tej układanki. Jeśli zarząd wspólnoty lub rada nadzorcza spółdzielni wie, że za trzy lata czeka ich kosztowny remont dachu lub termomodernizacja elewacji na dużą skalę, muszą odpowiednio wcześnie zacząć gromadzić kapitał, co naturalnie wpływa na wysokość comiesięcznej wpłaty na fundusz remontowy.
Przykład? W 2023 roku, wspólnota zarządzająca przedwojenną kamienicą w centrum miasta oszacowała koszt generalnego remontu dachu wraz z dociepleniem na około 350 000 zł. Budynek ma 30 mieszkań o łącznej powierzchni użytkowej około 1500 m². Aby zebrać taką kwotę w ciągu, powiedzmy, 5 lat (60 miesięcy), konieczne było podniesienie składki o około 350 000 zł / 1500 m² / 60 miesięcy = ~3.89 zł/m²/miesiąc, dodając tę kwotę do "standardowej" stawki pokrywającej bieżące wydatki.
Ten przykład pokazuje, jak bardzo plan długoterminowy determinuje bieżące obciążenie. Im bardziej ambitne i kosztowne plany remontowe, tym wyższa składka – proste, choć nie zawsze łatwe do zaakceptowania dla portfela mieszkańca.
Stan techniczny budynku, będący wypadkową wieku, materiałów i dotychczasowej eksploatacji, jest chyba najbardziej subiektywnym, ale równie ważnym czynnikiem. Budynek, w którym przez lata oszczędzano na bieżących naprawach, będzie wymagał większych, bardziej kapitałochłonnych inwestycji w przyszłości.
Ocena stanu technicznego to często zadanie dla specjalistów – inspekcje budowlane, przeglądy instalacji, oceny stanu elewacji czy fundamentów dostarczają danych niezbędnych do realistycznego zaplanowania prac i oszacowania kosztów.
Niedoszacowanie potrzeb to igranie z ogniem – brak środków w momencie awarii kluczowej części budynku (np. pęknięty dach, awaria głównego pionu wodnego) może prowadzić do konieczności zaciągania drogich kredytów, a nawet do zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców.
Z drugiej strony, nadmierne przeszacowanie składek na fundusz remontowy bez uzasadnionego, szczegółowego planu remontowego, również może być postrzegane jako niesprawiedliwe obciążenie dla właścicieli lokali. Balans między potrzebami a możliwościami jest sztuką.
Innym, często niedocenianym czynnikiem, są potencjalne, nieprzewidziane wydatki. Natura bywa złośliwa, a technologie potrafią zawodzić. Poważna awaria hydrauliczna, zalanie czy nagłe uszkodzenie konstrukcji mogą błyskawicznie pochłonąć znaczną część zgromadzonych środków.
Niektóre wspólnoty i spółdzielnie uwzględniają w swoim budżetowaniu pewną rezerwę na takie nagłe przypadki, co, choć podnosi bieżącą składkę, daje poczucie bezpieczeństwa.
Standard wykończenia części wspólnych również gra rolę. Klatka schodowa wyłożona marmurem i wyposażona w system monitoringu będzie generować wyższe koszty konserwacji i ewentualnych napraw niż prosta klatka malowana co kilka lat.
Ambicje mieszkańców i zarządu odnośnie przyszłego wyglądu i funkcjonalności budynku to kolejny czynnik. Czy wspólnota chce tylko łatać dziury, czy ma aspiracje do przeprowadzenia gruntownej modernizacji, poprawy estetyki i wartości nieruchomości?
Wspólnoty zlokalizowane w atrakcyjnych dzielnicach, z mieszkańcami o wyższych dochodach, często decydują się na wyższe składki, aby szybciej podnieść standard budynku i jego wartość rynkową.
Na koniec, choć to oczywiste, znaczenie mają też ceny materiałów budowlanych i robocizny. Te koszty nie stoją w miejscu – ostatnie lata pokazały, jak dynamicznie mogą rosnąć, często wymuszając na wspólnotach i spółdzielniach rewaloryzację pierwotnie zaplanowanych budżetów.
Prognozowanie tych cen na lata w przód jest jak wróżenie z fusów, ale świadomość trendów rynkowych i uwzględnienie potencjalnego wzrostu kosztów przy planowaniu remontów to przejaw gospodarności i zapobiegliwości. Sumując, ostateczna wysokość składki to wypadkowa stanu budynku, ambitnego lub minimalistycznego planu remontowego, zdolności prognozowania przyszłych kosztów i poziomu akceptacji obciążeń przez mieszkańców.
Proces ustalania stawki funduszu remontowego - Uchwała i decyzja właścicieli/spółdzielni (2025)
Skąd właściwie bierze się ta konkretna kwota, którą co miesiąc widzimy na swoich rachunkach? To nie decyzja jednego człowieka za biurkiem, ale zazwyczaj wynik złożonego procesu, który swoje formalne apogeum osiąga w postaci uchwały.
W każdej jednostce organizacyjnej – czy to we wspólnocie, czy spółdzielni – stawka jest określana w sposób indywidualny, co jest kluczowe, by odzwierciedlić unikalne potrzeby i kondycję finansową danego budynku. Proces ten zazwyczaj startuje od strony organów zarządzających: zarządu wspólnoty lub rady nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej.
Te organy mają za zadanie przeprowadzić analizę stanu technicznego budynku i otoczenia, zebrać oferty od firm remontowych, a następnie przygotować projekt rocznego (a często i wieloletniego) planu gospodarczego. W planie tym powinny znaleźć się konkretne pozycje: jakie prace remontowe i konserwacyjne są planowane na najbliższe 12 miesięcy (czy dłużej), jakie są ich szacowane koszty oraz ile środków na ten cel ma zgromadzić fundusz remontowy.
Powiedzmy, że dla budynku z 1985 roku plan na 2025 rok obejmuje odnowienie klatek schodowych (szacowany koszt: 120 000 zł), remont balustrad balkonowych (szacowany koszt: 80 000 zł) oraz rutynową konserwację instalacji wentylacyjnej (szacowany koszt: 30 000 zł). Łączny budżet na remonty to 230 000 zł.
Jeśli budynek ma łącznie 2000 m² powierzchni użytkowej mieszkań, organ zarządzający kalkuluje, jaka stawka za fundusz remontowy w przeliczeniu na metr kwadratowy jest potrzebna, aby w ciągu roku zebrać 230 000 zł. Dzieląc 230 000 zł przez 2000 m², otrzymujemy 115 zł/m² na cały rok. Dzieląc tę kwotę przez 12 miesięcy, wychodzi nam miesięczna stawka wynosząca około 9.58 zł/m².
To wysoki przykład, mający ilustrować, jak kosztowne remonty wpływają na stawkę, która wykracza poza typowe 2-3 zł/m². Taka kalkulacja stanowi podstawę do przygotowania projektu uchwały w sprawie wysokości opłaty na fundusz remontowy.
Następnie projekt ten trafia pod obrady i głosowanie wszystkich uprawnionych właścicieli lokali we wspólnocie mieszkaniowej lub członków spółdzielni. To moment, w którym demokracja lokalowa ma szansę w pełni się objawić.
Proces głosowania może odbywać się na zebraniu wspólnoty/spółdzielni, korespondencyjnie, a czasem z częściowym udziałem zarządu zbierającego głosy indywidualnie – prawo przewiduje różne ścieżki formalne.
Sukces głosowania zależy od aktywności i zrozumienia ze strony mieszkańców. Jeśli właściciele lokali nie są przekonani o potrzebie planowanych remontów lub wysokości proposed stawek, uchwała może nie uzyskać wymaganej większości głosów.
Zwykle, uchwały dotyczące nieruchomości wspólnej we wspólnotach mieszkaniowych zapadają większością głosów właścicieli lokali, liczoną według wielkości udziałów w nieruchomości wspólnej, chyba że na zebraniu podjęto decyzję o głosowaniu na zasadzie "jeden właściciel - jeden głos".
W spółdzielniach zasady podejmowania uchwał przez Walne Zgromadzenie są nieco inne i szczegółowo reguluje je ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych oraz statut spółdzielni, ale ogólna zasada partycypacji w decyzyjności zostaje zachowana.
Co, jeśli uchwała nie przejdzie? Budynek starzeje się dalej, a niezbędne remonty nie są finansowane. W skrajnych przypadkach, gdy zaniechanie remontów grozi pogorszeniem stanu technicznego czy bezpieczeństwem, zarząd wspólnoty może, po spełnieniu określonych wymogów prawnych, samodzielnie podjąć decyzję o zaciągnięciu kredytu na niezbędne prace, ale to rozwiązanie generuje dodatkowe koszty w postaci odsetek.
Dlatego tak ważne jest rzetelne uzasadnienie projektu uchwały. Zarząd lub rada nadzorcza powinni jasno przedstawić planowane prace, pokazać kosztorysy, wyjaśnić, dlaczego proponowana wysokość składki funduszu remontowego jest adekwatna do potrzeb, a także, jakie ryzyko wiąże się z jej niedostatecznym poziomem.
Dyskusja podczas zebrań, możliwość zadawania pytań, transparentne rozliczenia dotychczasowych działań – to wszystko buduje zaufanie i zwiększa szanse na przyjęcie uchwały w sprawie nowej stawki funduszu remontowego.
Niestety, zdarza się, że brak zgody na podwyżki składek prowadzi do opóźniania niezbędnych remontów. Przekonanie wszystkich właścicieli, od starszej pani z niską emeryturą po młodą parę z kredytem hipotecznym, że inwestycja w budynek jest w ich wspólnym interesie, to nie lada wyzwanie.
Warto wtedy podkreślać, że zadbane i systematycznie remontowane budynki zyskują na wartości. Sprzedaż mieszkania w estetycznej, dobrze utrzymanej nieruchomości jest łatwiejsza i często pozwala uzyskać wyższą cenę niż w zaniedbanym bloku.
Proces ustalania stawki za fundusz remontowy to swego rodzaju coroczne referendum w mikroskali, dotyczące przyszłości wspólnego mienia. Od świadomości i odpowiedzialności właścicieli zależy, czy fundusz będzie realnym zabezpieczeniem dla nieruchomości, czy jedynie formalnym zapisem na papierze.
Zapisy o planowaniu budżetu i przeznaczeniu funduszu remontowego powinny być transparentne. W każdym kolejnym roku kalendarzowym zarząd wspólnoty albo rada nadzorcza spółdzielni powinny zaplanować budżet, określając przeznaczenie funduszu remontowego na dane prace związane z remontami i utrzymaniem w okresie 12 miesięcy.
Realistyczne budżetowanie to podstawa. Nie można zakładać, że „jakoś to będzie”, kiedy elewacja sypie się na głowy przechodniów, a dach przecieka. Przyszłość budynku zależy od decyzji podjętych dziś – to truizm, ale w kontekście funduszu remontowego nabiera realnego, finansowego znaczenia.
Ile wynosi fundusz remontowy w 2025 roku? Typowe stawki i przykłady
Pytanie o konkretną kwotę to bodaj najczęściej pojawiające się w kontekście funduszu remontowego. Niestety, nie ma jednej, sztywno ustalonej stawki obowiązującej wszędzie w Polsce w 2025 roku.
Jak wspomniano wcześniej, wysokość comiesięcznej wpłaty na fundusz remontowy jest wynikiem indywidualnych potrzeb i decyzji każdej wspólnoty czy spółdzielni. Niemniej jednak, można mówić o pewnych typowych widełkach, które dają ogólne pojęcie o poziomie obciążeń.
Według danych zbieranych nieoficjalnie z rynku, choć nie ma jednej ogólnopolskiej statystyki, w 2025 roku typowa stawka za fundusz remontowy często mieści się w przedziale od około 2 zł do 5 zł za metr kwadratowy powierzchni użytkowej lokalu miesięcznie.
Dolne widełki (2-3 zł/m²) dotyczą najczęściej budynków stosunkowo nowych, z niewielkimi potrzebami remontowymi, gdzie środki gromadzone są głównie na przyszłość lub na drobne prace konserwacyjne. Mieszkańcy w takim budynku mogą poczuć, że płacą na coś, co "jeszcze nie jest potrzebne", ale taka zapobiegliwość procentuje za kilka lat.
Stawki w okolicach 3-4 zł/m² to często standard w budynkach z lat 80. i 90., gdzie zaczynają się pojawiać pierwsze poważniejsze potrzeby remontowe – dachy wymagające interwencji, instalacje do przeglądu, a elewacje do odświeżenia lub termomodernizacji.
Powyżej 4-5 zł/m² płacą zazwyczaj właściciele lokali w starszych nieruchomościach, takich jak kamienice, czy budynkach, w których przez lata zaniedbano remonty i teraz konieczne są bardzo kosztowne inwestycje – wymiana całej substancji dachu, kompleksowa termomodernizacja, renowacja elewacji z detalami architektonicznymi.
Są też skrajne przypadki, gdzie w budynkach w bardzo złym stanie technicznym, planujących duże, jednorazowe remonty, stawki mogą przekraczać nawet 6-7 zł/m² przez pewien czas. Zdarza się to, gdy wspólnota decyduje się szybko zebrać środki na konkretny projekt, zamiast rozkładać go na dekady.
Weźmy przykład: Mieszkanie o powierzchni 50 m² w typowym bloku z lat 80., gdzie stawka wynosi 3.50 zł/m². Miesięczna wpłata na fundusz remontowy wyniesie 50 m² * 3.50 zł/m² = 175 zł. To kwota, która co miesiąc trafia na subkonto funduszu, przeznaczone wyłącznie na cele remontowe.
Dla porównania, właściciel mieszkania o powierzchni 80 m² w kamienicy, gdzie stawka to 5.50 zł/m², zapłaci miesięcznie 80 m² * 5.50 zł/m² = 440 zł na fundusz. Różnica jest znacząca i doskonale ilustruje, jak stan budynku i planowane remonty wpływają na obciążenie finansowe.
Warto pamiętać, że te stawki są jedynie przykładami i orientacyjnymi wartościami. Rzeczywista stawka za fundusz remontowy w danym budynku może być inna, ustalona na podstawie realnego kosztorysu i planu remontowego.
Wielkość zgromadzonych już środków na funduszu również ma znaczenie. Wspólnota, która przez lata systematycznie odkładała pieniądze i ma pokaźną poduszkę finansową, może pozwolić sobie na niższą bieżącą składkę przy planowaniu remontów, częściowo pokrywając je ze zgromadzonych oszczędności.
Z kolei wspólnota, która zaczyna zbierać na poważne remonty "od zera" lub po wydaniu środków na inną dużą inwestycję, będzie musiała ustalić wyższą stawkę, aby w realistycznym czasie zebrać potrzebną kwotę.
Planując zakup mieszkania w 2025 roku, zawsze warto dopytać o wysokość funduszu remontowego i poprosić o wgląd w aktualny plan gospodarczy wspólnoty lub spółdzielni. To daje obraz nie tylko bieżących kosztów utrzymania, ale także przyszłych inwestycji i potencjalnych obciążeń.
Niska stawka za fundusz remontowy może być kusząca, ale czasami jest sygnałem, że wspólnota nie planuje lub nie stać jej na niezbędne remonty, co w dłuższej perspektywie może negatywnie wpłynąć na wartość nieruchomości.
Z drugiej strony, wysoka składka, poparta przejrzystym i ambitnym planem remontowym, świadczy o tym, że mieszkańcy inwestują w przyszłość swojego budynku, co jest z reguły dobrą wiadomością dla potencjalnego nabywcy.
Podsumowując, typowa wysokość comiesięcznej wpłaty na fundusz remontowy w 2025 roku oscyluje w granicach 2-5 zł/m², ale kluczowe jest zrozumienie, co stoi za tą konkretną kwotą w przypadku interesującego nas budynku – jego stan techniczny, historia remontów, a przede wszystkim, ambitny lub skromny plan gospodarczy na najbliższe lata.
Waloryzacja funduszu remontowego a inflacja - Co warto wiedzieć w 2025 roku?
Każdy, kto choć trochę interesuje się finansami, wie, że pieniądze nie stoją w miejscu – tracą na wartości. To właśnie inflacja, cichy, ale niezwykle skuteczny złodziej siły nabywczej, jest głównym powodem, dla którego planowane w przeszłości budżety remontowe mogą okazać się w 2025 roku dramatycznie niedoszacowane.
Dlaczego? Ponieważ fundusz remontowy gromadzi środki na prace, które zostaną wykonane w przyszłości, często za kilka, a nawet kilkanaście lat. Koszt remontu dachu zaplanowany w 2020 roku na 200 000 zł, w 2025 roku może łatwo przekroczyć 300 000 zł – różnica, którą inflacja „zjadła” z naszych odłożonych środków.
W związku z tym, w 2025 roku dochodzi do opcjonalnej, ale z perspektywy gospodarności, często niezbędnej waloryzacji stawek na fundusz remontowy. Te korekty są konieczne właśnie ze względu na inflację, która determinuje wzrost cen materiałów budowlanych i usług remontowych.
Spójrzmy prawdzie w oczy: ekipa remontowa za tę samą pracę i materiały, które kosztowały 100 000 zł w 2022 roku, w 2025 roku z pewnością zażąda więcej. Jeśli stawka za fundusz remontowy była ustalana kilka lat temu bez uwzględnienia mechanizmów waloryzacji lub realistycznej prognozy inflacji, zgromadzone środki mogą okazać się niewystarczające na pokrycie kosztów planowanych remontów.
Mechanizmy waloryzacji stawek mogą być różne. Niektóre wspólnoty czy spółdzielnie mają zapisy w swoich uchwałach lub statutach, które pozwalają na coroczną, automatyczną korektę opłaty na fundusz remontowy w oparciu o wskaźnik inflacji podawany przez Główny Urząd Statystyczny (GUS).
Inne jednostki muszą każdorazowo przechodzić przez cały proces uchwałodawczy – zarząd proponuje podniesienie stawki, uzasadniając je wzrostem cen, a mieszkańcy muszą taką uchwałę przyjąć. To bywa trudniejsze, bo wymaga przekonania ludzi, że płacą więcej nie dlatego, że ktoś tak sobie wymyślił, ale dlatego, że realne koszty przyszłych prac po prostu wzrosły.
Brak regularnej waloryzacji stawek w obliczu wysokiej inflacji to prosta droga do kumulowania niedoborów na funduszu. Odkładając stale tę samą kwotę "sprzed inflacji", de facto odkładamy coraz mniej realnych pieniędzy na przyszłe remonty.
Co więcej, odłożone na funduszu środki zazwyczaj leżą na niskooprocentowanym koncie bankowym. Odsetki od nich rzadko kiedy są w stanie zrekompensować nawet część inflacji, co oznacza, że realna wartość kapitału funduszu z czasem maleje.
Dlatego, aby fundusz remontowy był realnym zabezpieczeniem, a nie skarbonką, której zawartość kurczy się jak portfel po szale zakupowym, konieczne jest świadome zarządzanie inflacją. Oznacza to albo regularną waloryzacji stawek wpłat, albo planowanie wyższych, „buforowych” składek już na wstępie, uwzględniając potencjalny wzrost kosztów.
W 2025 roku, po kilku latach podwyższonej inflacji, wiele wspólnot i spółdzielni stanie (lub już stanęło) przed koniecznością znaczącego podniesienia opłat na fundusz, aby nadrobić zaległości inflacyjne i móc w przyszłości faktycznie sfinansować zaplanowane prace.
Przykład: Wspólnota X ustaliła w 2019 roku stawkę 2.50 zł/m². Od tego czasu kumulowana inflacja wyniosła, dajmy na to, 25%. Aby utrzymać realną wartość gromadzonych środków, w 2025 roku należałoby podnieść stawkę o co najmniej 25%, czyli do 3.13 zł/m². A to tylko "dogonienie" inflacji – realne ceny robót mogły wzrosnąć jeszcze bardziej dynamicznie.
Komunikacja tej konieczności jest kluczowa. Właściciele muszą zrozumieć, że podwyżka składki nie jest fanaberią zarządu, ale obiektywną potrzebą podyktowaną warunkami ekonomicznymi.
Alternatywą dla waloryzacji stawek jest rezygnacja z niektórych planowanych remontów lub ich odkładanie na później, co może prowadzić do pogorszenia stanu technicznego budynku i w efekcie – jeszcze wyższych kosztów w przyszłości. Trochę jak z zepsutym kranem: drobna naprawa teraz to grosze, wymiana zalanego sufitu i podłogi za pół roku to już poważne pieniądze.
Warto również rozważyć, czy wspólnota lub spółdzielnia nie powinna części środków z funduszu remontowego lokować w bardziej zyskowne, ale bezpieczne instrumenty finansowe, które choć w części zrekompensują spadek wartości pieniądza spowodowany inflacją. Tu jednak konieczna jest ostrożność i analiza regulacji prawnych, które mogą ograniczać możliwości inwestycyjne funduszu.
Podsumowując, w 2025 roku, w świecie wciąż odczuwającym skutki niedawnych wzrostów cen, waloryzacja stawek na fundusz remontowy jest nie tyle opcją, co często koniecznością. Świadomość wpływu inflacji na realną wartość zgromadzonych środków i podjęcie odpowiednich działań przez organy zarządzające i samych mieszkańców to podstawa, by fundusz remontowy spełniał swoją rolę – skutecznie zabezpieczał przyszłość finansową naszego wspólnego domu.
Dyskusje na ten temat na zebraniach bywają gorące, ale rzeczowe przedstawienie faktów ekonomicznych jest najlepszą metodą na przekonanie nawet najbardziej opornych. W końcu nikt nie chce, żeby jego mieszkanie straciło na wartości tylko dlatego, że wspólnota „przegapiła” moment na podniesienie opłaty o kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych miesięcznie.